Oficjalna inauguracja już za nami, wczoraj w Banialuce o godz. 18.30 było tłoczno i uroczyście. Witając ze sceny przybyłych na festiwal gości dyrektor Banialuki Lucyna Kozień dziękowała instytucjom, które sfinansowały imprezę (miasto Bielsko-Biała i Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego), wspierającym partnerom i sponsorom, których jest wielu. Formułę otwierającą wygłosił - w imieniu nieobecnego prezydenta Bielska-Białej Jacka Krywulta – zastępca prezydenta Waldemar Jędrusiński. Potem tradycyjnie zabrzmiał bielski hejnał – a po nim scenę zaanektowała „Zielona Gęś”. 

 

Ale festiwal już wcześniej wystartował 22 maja o 9.00 rano – „Zieloną Gęsią” na Dużej Scenie Banialuki i „Małą draką o zwierzakach” w Domu Kultury im. Wiktorii Kubisz. Te drugą oglądała głównie dziecięca publiczność, usadzona na pufach na scenie Kubiszówki. Przy czym „oglądała” to niewłaściwe słowo – raczej aktywnie uczestniczyła, wciągana przez dwie aktorki w interakcję, której inteligentnie służyły wiersze Maliny Prześlugi o zwierzakach. Niestety, tych zagrożonych wyginięciem. Widzom starszej generacji bardzo imponowała opanowana do mistrzostwa przez artystki Opolskiego Teatru Laki i Aktora umiejętność raczenia sobie z grupą maluchów i skutecznego wciągania ich teatralne działania. Niech rosną nowe pokolenia publiczności!

 

Potem na  Scenie na Piętrze Banialuki prezentowano „Popiołach” norwesko-francuskiej grupy Plexus Polaire

  Z mrocznej, powstającej na oczach widzów skandynawskiej powieści podszytej Freudem (na zewnątrz pożary, wewnątrz demony) artyści zbudowali niewiarygodny spektakl, w którym opowiadanej/przypominanej/wyobrażonej historii służy każdy element przestrzeni, każdy gest każdej postaci/lalki, każdy dźwięk czy przejście ze światła do ciemności. Nie tylko służył – był niezbędny. Publiczność wychodziła ze spektaklu oszołomiona, licealiści już na schodach Banialuki żywo interpretowali, wszyscy pod wielkim wrażeniem.

- Profesjonaliści też są pod ogromnym wrażeniem – przyznała po spektaklu bajkopisarka i dramatopisarka Marta Guśniowska.

- Zachwycają się tym, że trzech aktorów jest w stanie uruchomić cały wielki świat – uzupełnił dyrektor Opolskiego Teatru Lalki i Aktora, wiceprezydent POLUNIMY Krystian Kobyłka.

Na pytanie, czy w Polsce powstają spektakle równie olśniewające animacyjnie, lalkarze orzekli, że oczywiście i podali parę kandydatur. Scenograf Joanna Braun była za przedstawieniem „Gęś, Śmierć i Tulipan” z warszawskiego Teatru Baj, padały też głosy za „A niech to Gęś kopnie” Teatru Animacji w Poznaniu.

- Ogólnie drób jest u nas dobrze animowany – podsumowała Marta Guśniowska.

 

W zupełnie inną, bardzo ciekawą stronę prowadził widzów w spektaklu „Szept dźwięków” Jesús Nieto (Onírica Mecánica z hiszpańskiej Kartegeny). Artysta uruchamiał przemyślnie ustawione na małej scenie Teatru Polskiego urządzenia i małe przedmioty, a z tego ruchu rodziły się dźwięki. Wzmacniane przez mikrofony, tworzyły w głowach widzów obrazy, które niezupełnie zgadzały się z tym, co widoczne. Ale opowieść powstawała i wciągała jak diabli. Po spektaklu wielu ciekawych ruszyło oglądać grające w nim urządzenia.

 

Wieczorem przez Banialuką obejrzeliśmy pierwsze z festiwalowych widowisk plenerowych – pełną wdzięku i akrobatyczno-żartobliwych – nomen omen - ewolucji „Ewolucję miłości” Michal Svironi fantasy theater  z Tel Awiwu. Latająca Syrena łapie złotą rybkę i życzy sobie miłości. Wynika z tego bardzo długa (miliony lat) i pracowita, pięknie pokazana ciąża oraz dorodna, lecz niesforna córeczka – a przede wszystkim miłość. Rzecz rozgrywała się na bardzo wysokiej, wiotkiej huśtawce, więc część co strachliwszych widzów reagowała okrzykami.

Pierwszy wieczór można było zakończyć w Piwnicy Zamkowej, gdzie mieści się klub festiwalowy.

EWOLUCJA MIŁOŚCI, foto Darek Dudziak
EWOLUCJA MIŁOŚCI, foto Darek Dudziak
POPIOŁY, foto Darek Dudziak
POPIOŁY, foto Darek Dudziak
SZEPT DŹWIĘKÓW, foto Darek Dudziak
SZEPT DŹWIĘKÓW, foto Darek Dudziak
ZIELONA GĘŚ, foto Darek Dudziak
ZIELONA GĘŚ, foto Darek Dudziak
MAŁA DRAKA O ZWIERZAKACH, foto. Darek Dudziak
MAŁA DRAKA O ZWIERZAKACH, foto. Darek Dudziak